Ujmij dziecku słodyczy a Cię pokocha- eioba, MEDYCYNA ALTERNATYWNA, ZDROWIE, ŻYWIENIE

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Ujmij dziecku słodyczy, a Cię pokocha - eioba
Przedruk ze strony:
/ujmij_dziecku_s_odyczy_a_ci_pokocha
Drukuj pracę
Ujmij dziecku słodyczy, a
Cię pokocha
Wszyscy jesteśmy eksperymentatorami. Czy tego
chcemy, czy nie – eksperymentujemy na sobie samych
i na dzieciach naszych.
Nie masz przecież 100%-owego dowodu, że to, co zaleci
Tobie lekarz czy księga mądrości
wychowawczych/edukacyjnych/dietetycznych - jest prawdą
absolutną. Dlatego ja swoje kroki życiowe częściowo
opieram na źródłach, które doradzają (czasem tonem
życzliwie ciepłym, czasem inkwizycyjnie groźnym),
częściowo zaś na głosie wewnętrznym. Autonomicznym.
Specy
3
cznej rzece, bo uchodzącej z dwóch miejsc: z serca i
z rozumu.
Eksperymentujemy. Nie mam
wątpliwości co do tego.
Ani zastrzeżeń zresztą. Wszak
żyjemy, by badać, czerpać,
doświadczać i piąć się w górę.
Trudniejsza sprawa, gdy
eksperymentujemy na dzieciach.
Czy są jednak rodzice, którzy mniej lub bardziej tego nie
1 z 5
17.02.2011 15:33
Ujmij dziecku słodyczy, a Cię pokocha - eioba
robią? Osobiście wątpię.
Półtora roku temu rozpocząłem
Wielki Eksperyment
na
jedynym mym, ukochanym synu. Może jest jakimś
usprawiedliwieniem, że pchnęły mnie do tego kroku
uczucia troski i miłości. Powszechnie jednak wiadomo, że
dobre intencje sukcesu nie gwarantują, a często nawet w
barszcz Sosnowskiego prowadzą.
Jakub miał wówczas niespełna cztery lata. Jadł dużo
słodyczy. Za dużo. W owym czasie podjąłem decyzję o
przejściu na wegetarianizm (tak, kolejny eksperyment) i
przeglądałem książki, prasę oraz Internet w poszukiwaniu
wiedzy. Jak dieta wpływa na organizm ludzki. Na siłę
układu odpornościowego, na wydolność – i na system
nerwowy.
Gdy rozejrzeć się dookoła, wiele dzieciaków je słodycze
niczym pieczywo. Moje dzieciństwo przypadło na lata 70.
Socjalistyczne i nieco oddalone od przepychu. Za uliczno-
podwórkowy fast-food (o szkolnym prowiancie nie
wspominając) służyły kanapki i jabłka. Albo owoce i
warzywa zdobywane metodą błyskawicznego desantu na
okolicznych sadach i plantacjach. Nie przypominam sobie
widoku dziecka z czekoladowym batonem w ustach. Dziś
zaszły co najmniej dwie zmiany na niekorzyść. Dzieciaki
jedzą często w biegu, jak i w dawnych czasach – ale jabłko
zazwyczaj zastąpione jest snickersem. Co więcej: w biegu
zaczęli jeść dorośli. Fatalnie. Nie rokuje to raczej generacji
wspinających się na wyżyny olimpijczyków.
Cukier ma tyle wad, że nie mam nawet woli, by wszystkie
je wymienić. Puszka coca-coli zawiera 7 łyżeczek cukru, a
już jedna powoduje, że system odpornościowy organizmu
2 z 5
17.02.2011 15:33
Ujmij dziecku słodyczy, a Cię pokocha - eioba
na kilka godzin zawiesza działalność i otwiera bramy
wirusom, gdy nadejdą. A przecież zawsze jakieś są w
pobliżu. Krążą jak piranie. Cukier szkodzi oczom,
degraduje komórki i uszkadza system nerwowy. W
przypadku dzieci, którym ciało i duch się kształtują, jest to
szczególnie niepożądanym następstwem. Obserwując
niejednych rodziców, zauważyłem, że wręczany przez nich
baton jest niczym innym jak narzędziem politycznym.
Zabiegiem manipulacji. Uspokaja dzieci, przekabaca, gdy
trzeba do czegoś przekonać, zapewnia spokój lub izolację,
gdy rodzice chcą się dzieci pozbyć, bo przecież zmęczenie,
3lm ciekawy, goście...
Działa to całkiem skutecznie.
Szkoda, że kosztem dziecka.
Rodzicu! Dziś kupujesz sobie spokój i łaski dziecka, ale za
20 lat stanie ono przed Tobą i rozliczy za kondycję zębów i
trzustki.
Rozliczenie może być surowe, a Twoje obecne intencje
łaski nie zapewnią.
Sam nie byłem bez winy. Sam zresztą byłem cukrożercą.
Chcecie poznać szaleńca, który do jednej kawy jadł 8-10
snickersów? Oto ja.
Półtora roku temu wprowadziłem, po oczywistej konsultacji
z żoną, Nowy System Sacharynowy.
SŁODYCZE TYLKO W NIEDZIELĘ.
O dziwo – bunt dziecka był krótki i nie przyniósł o
3
ar
3 z 5
17.02.2011 15:33
Ujmij dziecku słodyczy, a Cię pokocha - eioba
śmiertelnych ni wypalonych domostw. Nic dziwnego. Dzieci
CHCĄ określenia granic. Owszem, napierają na nie
niezmożenie – ale wszak napór na bariery i wspinaczka ku
nowym szczytom jest naturą człowieka! Dzieci napierają,
lecz przestrzeń ograniczona czyni ich świat bezpiecznym i
szczęśliwym.
Chcę Wam powiedzieć, co przyniósł eksperyment.
Po pierwsze: moje dziecko zgrzeczniało. Potwierdza to
teorię, że cukier ma tak silny jak kiepski wpływ na układ
nerwowy, zachowanie i dyscyplinę dzieci. Dodam, że
przekąską fast-foodową stały się rarytasy
wegańskie/witariańskie: surowa papryka, groch, owoce,
orzechy... W każdej minucie tworzą się nowe komórki w
ciele (dorosłym oczywiście także). Komórki te będą na tyle
sprawne, i na tyle odporne, na ile materiał budulcowy im
pozwoli. Dobrze, jeśli jest takim pomidor, szczypior, jabłko,
a nie baton i landrynki.
Po drugie: WZROSŁA RADOŚĆ mojego dziecka. Pamiętacie
PRL? Kiedy kawałek czekolady trzymało się kilka godzin lub
dni jak relikwię, po czym jadło z endor3cznym
nabożeństwem? Dziś dzieci, którym codziennie wsypuje się
w dłonie słodycze, mielą je ze znudzoną, apatyczną twarzą
jak te krowy trawę na pastwisku. Czyż rarytas wręczany w
nadmiarze jest wciąż rarytasem?
Mój Kuba znów podskakuje z radości, gdy dostaje słodycze.
Jestem szczęśliwy i usatysfakcjonowany, gdy widzę, jak z
rozanieloną twarzą delektuje czekoladę.
Tak. Dostaje smakołyki raz w tygodniu. I to jest prawdziwe
święto i prawdziwa radość.
4 z 5
17.02.2011 15:33
Ujmij dziecku słodyczy, a Cię pokocha - eioba
Rodziców także.
Tak. Eksperyment, jako rzekłem.
Ale jakże obiecujące są pierwsze efekty.
Autor: hussair
Linkowanie do strony wydruku (tej strony) jest zabronione
5 z 5
17.02.2011 15:33
[ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • emaginacja.xlx.pl
  •