Ue wobec Kryzysu, Euro, Konkurencyjność

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
!" #$
&!'( )&*
-
+,.&$/
Unia Europejska
wobec kryzysu
O
$'(*(&!"0
1,23!
4/&!5
+
+/#.,'!$/
&4,&67
,
!
$!29(
z nich ma odmienne oblicze. Od początku istnienia wspólno-
ty europejskiej kryzys był pewnym
modus vivendi
, a czasami
odgrywał rolę hamulca albo – wręcz odwrotnie – stymulatora jej prze-
obrażeń. Tym razem jednak, coraz wyraźniej niż kiedykolwiek wcześ-
niej, widoczne są uboczne, pozaekonomiczne, polityczne i ustrojowe
aspekty kryzysu, który trawi zjednoczoną Europę, rzutując na jej przy-
szłość i jedność. Grozi on tym, że ambicje Unii Europejskiej zostaną
zredukowane lub w najlepszym razie ograniczone do eurostrefy.
Kryzys osłabia Unię na co najmniej pięć sposobów:
Po pierwsze z niepokojem obserwujemy narodziny dwojakiej soli-
darności państw Unii: innej dla państw należących do strefy euro,
innej dla tych spoza niej. Kryzys zadłużenia państw i banków dotyka
wszystkich krajów unijnych, a nie tylko siedemnastu członków stre-
fy euro, przenosząc się na całą Unię poprzez mechanizmy jednolitego
rynku unijnego, swobodę przepływu towarów, usług i kapitału. Banki
w krajach Europy Środkowej i Wschodniej, nienależących do strefy
euro, są w dużym stopniu (w Polsce w ok. 70 procentach) w posiadaniu
instytucji finansowych z tej strefy. Oznacza to, że impulsy kryzysowe
są przenoszone bezpośrednio, nie tylko poprzez handel. Budżet Unii,
(
€�
) /
‚€ƒ
12345
6289;6<
-
=>?65@
stanowiący 1 procent jej PKB, jest pod pretekstem kryzysu podda-
wany presji redukcyjnej przez unijny „klub skąpców”. Jednocześnie
szerokim strumieniem płyną środki w wysokości 3–5 procent PKB
na programy ratunkowe, zarezerwowane tylko dla strefy euro. Pomoc
ta, jeśli zaliczymy do niej działania Europejskiego Banku Central-
nego, sięga nawet 30 procent PKB. Niepokojące i coraz głośniejsze
stają się nawoływania do stworzenia „zdolności fiskalnej” strefy euro,
czyli odrębnego budżetu.
Po drugie jesteśmy świadkami stosowania podwójnych standardów
i warunków makroekonomicznych wobec państw członkowskich UE:
inaczej traktowane są duże i małe państwa, te ze strefy euro i te spoza
niej. Jednym za niewielkie naruszenia rygorów makroekonomicznych
grozi się zabraniem europejskich środków, a innym, nawet w przypad-
ku dużego ich przekroczenia, przyznaje szczodrą pomoc. Pamiętajmy
o różnicach w traktowaniu problemów gospodarczych Węgier i Hiszpa-
nii w 2012 roku, gdy Węgrom grożono zawieszeniem funduszy spójno-
ści, a Hiszpanii udzielono wsparcia.
Po trzecie w warunkach kryzysu Europa dwóch prędkości nie
tylko staje się faktem, ale coraz częściej znajduje polityczną aproba-
tę. Dotychczasowi obrońcy jedności europejskiej milkną. Zagraża
to integralności Unii, a krajom, takim jak Polska, grozi relegowaniem
do drugiego kręgu integracji. Pod wpływem również rosnącego euro-
sceptycyzmu w państwach, takich jak Wielka Brytania, pojawiają się
propozycje, aby Unię Europejską ograniczyć do strefy euro, a tę w obec-
nym kształcie – z jej 28 członkami, w tym 11 spoza UGW – prze-
kształcić we Wspólny Obszar Gospodarczy z osobnymi instytucjami.
To radykalne i na szczęście mniejszościowe pomysły, ale ujawniają one
niebezpieczną tendencję do postrzegania integracji na dwóch pozio-
mach: rynku wewnętrznego oraz wspólnej waluty.
Po czwarte erozji ulega wspólnotowa metoda podejmowania decyzji,
oparta na Komisji Europejskiej oraz Parlamencie Europejskim. Między-
rządowy pakt fiskalny i decyzje Rady dotyczące strefy Schengen są tego
:
;V@2
4;8>X41652
=>Y43
589<96;
dobitnym przykładem. Metoda międzyrządowa
vide
rosnąca rola Rady
i narodowe egoizmy w coraz większym stopniu biorą górę nad wspólno-
towymi mechanizmami europejskimi.
Po piąte w związku z kryzysem pozycja Unii na scenie międzynaro-
dowej słabnie. Nie może się to nie odbić negatywnie na polityce sąsiedz-
twa Unii, w tym na tak ważnym Partnerstwie Wschodnim. Co więcej,
gdyby jakieś państwo wyszło z Unii (lub choćby tylko ze strefy euro),
Europa mogłaby stanąć wobec poważnego geostrategicznego wyzwa-
nia w zakresie bezpieczeństwa, co nie byłoby bynajmniej obojętne
dla Polski.
Jak zatem mierzyć te wtórne, polityczne szkody dla europejskiego
projektu? Jaki jest koszt kurczącej się Europy albo Europy połowicznej?
Gospodarczą miarą są setki miliardów euro. Politycznie – to zagroże-
nie dla integralności konstrukcji europejskiej, a przecież to właśnie było
celem wysiłków państw Europy Wschodniej i Centralnej wychodzą-
cych z komunizmu, zaś Europie Zachodniej idea ta przyświecała przez
lata budowania bezpieczeństwa i dobrobytu po nieszczęściach wojny.
To także zagrożenie dla trwałości reunifikacji kontynentu i regres, gdy
chodzi o proces stopniowego znoszenia jałtańskiego podziału Europy.
Przeciwstawiając się tendencjom, które wyzwala kryzys, należy
bronić rozwiązań służących całej Unii, a nie tylko jej części.
Reformy podejmowane na poziomie strefy euro powinny być
przejrzyste, w proponowanych rozwiązaniach trzeba w maksymalnym
stopniu uwzględniać wszystkie państwa Unii. Nas, przyszłych kandy-
datów do eurostrefy – a tak naprawdę już jej członków, choć z odro-
czeniem czasowym – należy traktować na równi z jej aktualnymi,
pełnymi członkami. Negocjacje związane z projektem unii bankowej
i rolą Europejskiego Banku Centralnego w systemie wspólnego nadzo-
ru pokazują, jak niełatwo jest powtórnie otworzyć raz już ustanowio-
ne mechanizmy i instytucje strefy euro. To trudne, nawet gdy stawką
jest integralność Unii, jednolitego rynku i równość państw człon-
kowskich. Dlatego konieczne jest pozostawianie otwartych „furtek”
;
(
€�
) /
‚€ƒ
12345
6289;6<
-
=>?65@
umożliwiających państwom spoza strefy euro (jeśli tego zechcą) udział
w nowo wdrażanych mechanizmach, i to na równych prawach. Zapo-
biegnie to oddalaniu się państw strefy euro od tych, które – na razie
– pozostają poza nią.
Z kolei wdrażane rozwiązania antykryzysowe, dotyczące reform
związanych ze wzmacnianiem konwergencji ekonomicznej wewnątrz
strefy euro, powinny objąć tzw. państwa „pre-in”, czyli przyszłych
członków strefy euro, również dlatego, aby potwierdzić długofalową
strategię procesu rozszerzania unii walutowej i wzmocnić jej wiarygod-
ność. Dotyczy to w szczególności nowej propozycji budżetu dla stre-
fy euro, tzw. zdolności fiskalnej. W dłuższej perspektywie czasowej
tak skonstruowany budżet ma stać się docelowo potężnym amortyza-
torem wstrząsów gospodarczych, a w krótkim okresie może – w formie
Instrumentu dla Konwergencji i Konkurencji proponowanego przez
Komisję Europejską – ułatwiać trudny proces reform struktural-
nych, służących spełnieniu kryteriów członkostwa strefy euro przez
tych, którzy już do niej należą. Ale przecież podobne reformy, których
celem byłoby zmniejszanie różnic makroekonomicznych, spełnienie
kryteriów członkostwa w UGW oraz wzmacnianie konkurencyjności,
są konieczne również w państwach, które dopiero aspirują do przystą-
pienia do strefy euro. Wręcz wskazane byłoby, aby Unia przyznawała
środki na proces przygotowawczy. Najlepszym rozwiązaniem było-
by umożliwienie wspomnianym przyszłym członkom unii walutowej
udziału w owej tworzonej „zdolności fiskalnej”, czyli do budżetu strefy
euro. Alternatywą byłoby symetryczne utworzenie kolejnego, trzeciego
już filaru unijnego budżetu, przeznaczonego właśnie na zwiększanie
konwergencji z państwami unii walutowej, umożliwiając i ułatwiając
kandydatom przystąpienie do strefy euro.
Taka strategia wymaga jednocześnie od Polski poważnych przy-
gotowań do spełnienia kryteriów członkostwa w strefie euro. Pytanie
brzmi bowiem „kiedy”, a nie „czy”. Jak ujął to Norman Davies, Polska
chce być w głównym nurcie integracji, czyli w strefie euro, bo zna
<
;V@2
4;8>X41652
=>Y43
589<96;
historię. Argumenty za przystąpieniem do Unii Gospodarczej i Walu-
towej dotyczą przecież nie tylko gospodarki, ale również kwestii geopo-
litycznych, politycznych oraz instytucjonalnych.
Zintensyfikowanie współpracy w strefie euro oraz skupienie uwagi
jej członków na utrzymaniu stabilności Unii Gospodarczej i Walutowej
grozi utworzeniem „szarej strefy” na jej obrzeżach. W ten sposób znacz-
nie przecież szersza Unia Europejska zostanie sprowadzona zaledwie
do obszaru wspólnego handlu zintegrowanego ze światowymi rynka-
mi. W miarę przystępowania do Unii kolejnych państw może w konse-
kwencji dojść do stopniowego porzucania modelu równoległego procesu
rozszerzania i pogłębiania, który dotąd dominował. Tę tendencję mogą
tylko wzmacniać postulaty Wielkiej Brytanii, żądającej renegocjacji
zasad swojego członkostwa oraz obniżenia ambitnych celów integracji
europejskiej. Pójście w tym kierunku – choć być może do zaakceptowa-
nia dla państw, takich jak Dania czy Szwecja – osłabi szeroko rozumia-
ną solidarność Unii, również wobec jej zewnętrznych partnerów.
Niewłączenie się w pełni w dominujący obecnie nurt integracji
europejskiej, który charakteryzuje się zwłaszcza gruntownym pogłę-
bieniem koordynacji i zarządzania gospodarczego w strefie euro, grozi
wykluczeniem państw spoza UGW z głównych kręgów decyzyj-
nych, rozstrzygających o kierunku przyszłych zmian w Europie. Choć
zapewnienie przez pakt fiskalny uczestnictwa państw „pre-in” w Szczy-
tach Strefy Euro jest dobrym sygnałem, to jednak taka forma udziału
może okazać się dla nich niewystarczająca, by zapewnić im odpowied-
ni wpływ na kształtujące się nowe wymiary integracji. Wraz z rosną-
cą świadomością współzależności w ramach strefy euro mogą pojawić
się tendencje do marginalizowania państw pozostających poza nią,
nie tylko w obszarach związanych z zarządzaniem gospodarczym,
ale także w innych, takich jak polityka zagraniczna.
Zwiększający się w skutek kryzysu dystans pomiędzy stre-
fą euro a resztą Unii grozi pęknięciem instytucjonalnym. Mnożą się
i zyskują coraz bardziej na popularności propozycje odseparowania
=
(
€�
) /
‚€ƒ
[ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • emaginacja.xlx.pl
  •