UKRAINA BEZ UMOWY STOWARZYSZENIOWEJ Z UE, UKRAINA

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
UKRAINA BEZ UMOWY STOWARZYSZENIOWEJ Z UE
Informacje o plikach cookie
Zamknij
Ocena użytkowników:
/ 0
Świetny
Oceń
Słaby
Ta strona używa plików Cookies. Dowiedz się więcej o celu ich używania i możliwości zmiany
ustawień Cookies w przeglądarce.
Czytaj więcej...
sobota, 28 września 2013 12:51
Share
Lubię to!
Share
Lubię to!
Tweetnij
0
0
CommButt plugin
Piotr Kuspys
„Nieprzemyślana polityka Rosji wpycha Ukrainę w ramiona UE”, uważa wielu
polityków i komentatorów. Zapominają jednak przy tym, że rosyjska
dyplomacja jako jedna z najlepszych na świecie, nie działa pochopnie, i nie
ma w niej miejsca na przypadkowe i nieprzemyślane kroki.
Wojny handlowe i
polityczne naciski ze strony Kremla stanowią element szerszej gry
międzynarodowej, skierowanej nie tyle przeciwko samej Ukrainie, ile całej UE.
Dlatego też wywołały burze medialną w wielu stolicach europejskich, nad Dnieprem zaś ożywiły dyskusje na
temat słuszności wybranego przez rząd kierunku integracji. Czy w obliczu toczącej się gry z udziałem Rosji i
Brukseli Kijów podpisze w tym roku umowę o stowarzyszeniu z UE, czy jednak postawi na integrację z
Rosją?
Integracja bez Tymoszenko?
21 października br. Rada UE podejmie decyzję w sprawie umowy stowarzyszeniowej z Ukrainą –
zapowiedział unijny komisarz ds. rozszerzenia Štefan Fuele [1]. Z kolei, według informacji europosła Pawła
Zalewskiego, która pojawiła się tylko w języku ukraińskim, Parlament Europejski dał Ukrainie więcej czasu.
Aleksander Kwaśniewski i Pat Cox mieliby złożyć sprawozdanie 15 listopada, a 18 listopada eurodeputowani
zdecydują o losach umowy o stowarzyszeniu. Kolejność nie do końca logiczna i zrozumiała. Pat Cox z kolei
potwierdził ukraińskim mediom, że wystąpią w Parlamencie Europejskim w połowie października przed
spotkaniem ministrów spraw zagranicznych [2].
W każdym bądź razie, zanim to nastąpi, Ukraina powinna rozwiązać sprawę Julii Tymoszenko. Gdyby
została uwolniona w ciągu najbliższych dni, co jednak nie nastąpi, mielibyśmy jasną sytuacją. Obecnie zaś
pozostaje wiele niewiadomych. Nie wiemy, czy ukraiński prezydent i parlament w ogóle zgodzą się na
wyjazd Tymoszenko do Niemiec. Nie wiemy, czy sama Tymoszenko zechce opuścić kraj. Z ostatniej
wypowiedzi szefa polskiej dyplomacji wynika, że nie jest to tak oczywiste, jakby się mogło wydawać.
Radosław Sikorski na spotkaniu w Jałcie zaapelował do byłej premier, aby zachowała się, jak należy [3].
Nawiązał w ten sposób do wypowiedzi szefa ukraińskiej dyplomacji, który stwierdził, że Kijów jest gotowy
uregulować sprawę byłej premier, jednak niewiele może zdziałać, skoro sama Tymoszenko nie chce
współpracować w tym zakresie z władzami [4].
Osobista niechęć i wzajemna nienawiść, którą w równym stopniu podzielają Wiktor Janukowycz i Julia
Tymoszenko, nie pozwala na jakiekolwiek ustępstwa po obu stronach. Tymoszenko nie chce poprosić o akt
łaski, Janukowycz zaś nie chce i nie może go zastosować w obliczu toczących się dwóch postępowań
sądowych przeciwko byłej premier. Ponadto Kijów koncentruje się nie tyle na uwolnieniu Tymoszenko, ile na
przekonaniu Zachodu do tego, że znalazła się on za kratami nie bez powodu. Prezydent po raz kolejny na
forum spotkania w Jałcie podkreślił, że Tymoszenko, podpisując dziesięcioletni kontrakt gazowy z Rosją,
spowodowała ogromne straty dla budżetu państwa – 20 mld USD. Dlatego też, konstatował prezydent,
sprawa Tymoszenko będzie uregulowana wyłącznie w świetle obowiązującego prawa ukraińskiego [5].
Janukowycz wprost stwierdził, że decyzja w tym zakresie należy do sądu i samej Tymoszenko, a nie do
prezydenta [6].
Przyjmując kilka dni temu listy uwierzytelniające od europejskich ambasadorów, Wiktor Janukowycz wyraził
przekonanie, że Ukraina już spełniła wszystkie warunki, niezbędne do podpisania umowy o stowarzyszeniu.
Nie wspomniał przy tym ani słowem o sprawie Julii Tymoszenko [7]. Czy oznacza to, że są jakieś niejawne
porozumienia między Ukrainą i UE o tym, że umowa o stowarzyszeniu zostanie podpisana nawet, jeżeli była
premier pozostanie za kratkami? Możemy interpretować zachowanie Wiktora Janukowycz dwojako. Z jednej
strony może to oznaczać, że Kijów zgodzi się na wyjazd Tymoszenko do Niemiec. Członek misji Parlamentu
Europejskiego Aleksander Kwaśniewski w wywiadzie dla BBC wyraził przekonanie, że Ukraina wywiąże się
ze wszystkich przyjętych zobowiązań, w tym także dotyczących byłej premier [8]. Z drugiej strony pomijanie
sprawy Tymoszenko może być celową taktyką Kijowa. Janukowycz bowiem zdaje się na bieg wydarzeń,
licząc, że UE ugnie się i zgodzi się podpisać umowę o stowarzyszeniu, nawet z byłą premier za kratkami. A
jeżeli nie zgodzi się, nic wielkiego się nie stanie. Podczas dorocznego spotkania w Jałcie, które odbyło się 20
września br., Wiktor Janukowycz lakonicznie stwierdził, że jeżeli nie dojdzie do podpisania umowy o
stowarzyszeniu w tym roku, życie będzie toczyć się dalej. Jednocześnie podkreślił, że Kijów wciąż szuka
modelu na zacieśnienie współpracy z Unią Celną Rosji, Białorusi i Kazachstanu [9].
Informacje o plikach cookie
Zamknij
Dezinformacja medialna
Ta strona używa plików Cookies. Dowiedz się więcej o celu ich używania i możliwości zmiany
ustawień Cookies w przeglądarce.
Czytaj więcej...
Wraz z pojawieniem się szans na podpisanie umowy o stowarzyszeniu, na Ukrainie rozpoczęły się dwie
kampanie informacyjne – proeuropejska i prorosyjska. Kijów stał się terenem bezpośrednich rozgrywek
między tymi dwoma geopolitycznymi biegunami. Zarówno Bruksela, jak i Moskwa nie szczędzą sił na
udowodnienie wyższości zachodniego lub wschodniego kierunku. Codziennie na łamach ukraińskich gazet
ukazują się artykuły o korzyściach, jakie będzie czerpała Ukraina, jeżeli pójdzie w jedną lub drugą stronę. Nie
jest to rzetelna debata publiczna, a większość artykułów ma charakter reklamy politycznej. Na Ukrainie w
slangu dziennikarskim funkcjonuje specjalny termin na określenie tego typu publikacji – dżynsa (джинса). W
ten sposób każdy zainteresowany polityk, resort czy nawet biznesmen może kupić sobie pochlebny artykuł
prasowy lub materiał informacyjny, w tym także w telewizyjnych programach informacyjnych.
O ile nierzetelność dziennikarska i wspomniana dżynsa jest standardem dla Ukrainy, który ukształtował się
po „pomarańczowej rewolucji”, nierzetelność lub celowa manipulacja opinią publiczną zachodnich i polskich
mediów w sprawach Ukrainy nie powinna mieć miejsca. Wystarczy sięgnąć do ostatnich komentarzy i
publikacji, które ukazały się na stronach internetowych i na łamach poważnych dzienników. Niemiecka
rozgłośnia Deutsche Welle, uzasadniając, dlaczego należałoby uwolnić Julię Tymoszenko, stwierdza, że:
„Jej uwolnienie i umożliwienie ciężko chorej polityk wyjazdu za granicę na leczenie w dowolnie wybranej
klinice, byłoby aktem humanitarnym. Specjaliści z berlińskiej kliniki Charite leczą ją w więzieniu w warunkach
uwłaczających godności człowieka” [10]. Z tych informacji tylko jedna jest zgodna ze stanem faktycznym –
Tymoszenko leczą specjaliści z kliniki Charite. Jeśli chodzi o jej stan zdrowia, nie ma powodów medycznych,
które przemawiałyby za koniecznością wyjazdu na leczenie poza granice kraju. Potwierdzają to ukraińscy
lekarze, których pracę niemieccy specjaliści ocenili bardzo wysoko, jak również rzecznik praw obywatelskich
Ukrainy [11].
Tymoszenko przez cały okres leczenia przebywa nie w więzieniu, lecz w specjalistycznym cywilnym szpitalu
kolei ukraińskich w Charkowie. Natomiast nawiązując do warunków więziennych, cela byłej premier, w które
początkowo przebywała, daleka jest od standardowej celi tradycyjnej, i bardziej przypomina kilkugwiazdkowy
apartament, co również należy podkreślić, aby uciąć wszelkie manipulacje służące budowaniu fałszywej
argumentacji. O perspektywach i skutkach podpisania przez Ukrainę umowy o stowarzyszeniu pisze polski
dziennik „Rzeczpospolita”. Gazeta podaje, że: „zdaniem ekspertów Ukraina może stracić 2–3 mld euro z
wartego 22 mld euro rocznie eksportu do Rosji. Jednak były szef Komisji Europejskiej Romano Prodi uważa,
że dzięki układowi stowarzyszeniowemu ukraińska sprzedaż do Unii stopniowo podwoi się z 40 do 80 mld
euro” [12]. Tymczasem, jeżeli sięgniemy do danych ukraińskiego urzędu statystycznego Ukrstat, wartość
ukraińskiego eksportu w 2012 roku do Rosji wyniosła 17,6 mld USD, zaś do wszystkich państw europejskich,
również tych, które nie są członkami UE – 17,4 mld USD [13]. W roku 2011 eksport do Rosji wyniósł 19,8
mld USD, zaś do Europy – 18,4 mld USD [14]. Otóż, przy uwzględnieniu nawet największego wskaźnika w
przeliczeniu na euro, otrzymamy nie więcej niż 15 mld euro, a nie 40 mld euro, czy tym bardziej 80 mld euro,
o których bezkrytycznie pisze dziennik.
Ponadto, mocno niedoszacowane są straty Ukrainy w przypadku zamknięcia dostępu do rosyjskiego rynku.
Udział samej Rosji w ukraińskim eksporcie w 2012 roku stanowił 25,6 proc., zaś wszystkich państw Unii
Europejskiej – 24,8 proc. [15]. Podpisanie umowy o stowarzyszeniu z UE otworzy przede wszystkim
ukraiński rynek na unijne towary. Nie zostaną natomiast zniesione kwoty, ograniczenia i okresy przejściowe
ustanowione w odniesieniu do ukraińskich towarów. Takie są twarde zasady zapisane w umowie o
stowarzyszeniu, i nie zmieni tego obietnica ze strony Brukseli, że część zapisów umowy wejdzie w życie
natychmiast po jej podpisaniu i ratyfikowaniu przez Ukrainę, bez czekania na ratyfikację dokumentu przez
wszystkie państwa członkowskie UE [16]. Nie mają zatem podstaw prognozy o spektakularnym wzroście
eksportu ukraińskich towarów do UE, który zrównoważyłby straty poniesione na Wschodzie. Wracając do
wspomnianego artykułu w „Rzeczpospolitej”, należy zwrócić uwagę na nierzetelną informację na temat
poparcia Ukraińców dla integracji europejskiej – aż 80 proc. Tymczasem, w ciągu ostatnich kilku lat wskaźnik
poparcia dla idei zbliżenia się z UE nigdy nie przekroczył 50 proc. [17]. Najnowsze badania socjologiczne,
przeprowadzone w sierpniu tego roku, pokazują, że integrację z UE popiera 45 proc. respondentów, zaś 36
proc. opowiada się za przystąpieniem Ukrainy do Unii Celnej Rosji, Białorusi i Kazachstanu [18].
Tymoszenko pozostanie w więzieniu
Mimo podkreślania ważności sprawy Tymoszenko dla podpisania umowy, nie jest pewne, czy Kijów ma
zamiar ją uwolnić. Nie wiadomo też, czy UE aby na pewno nie zgodzi się na podpisanie umowy w kontekście
uwięzionej byłej premier. W obliczu nacisków gospodarczych ze strony Rosji, która uświadomiła sobie całą
powagę sytuacji, Bruksela jest gotowa zamieść pod dywan sprawę Tymoszenko, byleby nie stracić Ukrainy –
taki jest przekaz medialny na Ukrainie i przekonanie ukraińskich polityków. Inaczej postrzegają tę kwestię na
Zachodzie. Ukraina nie ma co liczyć na taryfę ulgową tylko dlatego, że grożą jej poważne gospodarcze i
polityczne konsekwencje europejskiego wyboru ze strony Rosji, uważa Anders Aslund z Instytutu Petersona
w Waszyngtonie. Były doradca rządów ukraińskiego i rosyjskiego uważa, że Bruksela nie powinna
podpisywać umowy o stowarzyszeniu, jeżeli Tymoszenko nie zostanie uwolniona [19].
Informacje o plikach cookie
Zamknij
Ta strona używa plików Cookies. Dowiedz się więcej o celu ich używania i możliwości zmiany
ustawień Cookies w przeglądarce.
Czytaj więcej...
Bez uwolnienia Tymoszenko nie dojdzie więc najpewniej do podpisania umowy o stowarzyszeniu. Oficjalny
Kijów jest teoretycznie skłonny darować wolność byłej premier pod warunkiem, że wyjedzie np. do Niemiec i
w ten sposób zniknie z życia politycznego w przededniu wyborów prezydenckich na Ukrainie. Jest to jednak
sytuacja teoretyczna z kilku powodów. Po pierwsze, na to nie godzi się sama Tymoszenko, która ma zamiar
wrócić na scenę polityczną. Była premier uważa się za czynnego polityka, i żąda politycznej i prawnej
rehabilitacji [20]. Po drugie – unijny komisarz ds. rozszerzenia Štefan Fuele potwierdził, że Unia Europejska
nie poprze ustaleń, które przewidują wyjazd Julii Tymoszenko na leczenie za granicę bez możliwości jej
powrotu do ojczyzny po zakończeniu leczenia [21]. Po trzecie – przeciwko byłej premier wciąż toczą się dwa
postępowania prokuratorskie: pierwsze dotyczy nadużyć finansowych firmy rodzinnej Tymoszenko „Jednolite
Systemy Energetyczne Ukrainy”, handlującej rosyjskim gazem, drugie – organizacji w 1996 roku morderstwa
parlamentarzysty i biznesmena Jewhena Szczerbania, który prowadził konkurencyjną do firmy Tymoszenko i
ówczesnego szefa rządu Pawła Łazarenki działalność [22]. Z powodu niestawiania się byłej premier na
kolejne rozprawy, sąd wyznaczył nowy termin rozprawy na dzień 25 października [23]. Przypomnijmy, że
Rada Unii Europejskie podejmie decyzje w sprawie umowy o stowarzyszeniu z Ukrainą w dniu 21
października. Oznacza to, że w kontekście toczących się postępowań niemożliwe jest zastosowanie prawa
łaski przed ich zakończeniem. Po spotkaniu z przedstawicielami UE oraz prezydentami niektórych państw
europejskich w Nowym Yorku, prezydent Ukrainy po raz kolejny potwierdził, że ukraińskie przepisy nie
przewidują możliwości uwolnienia Tymoszenko, oczekującej na decyzję sądu w dwóch innych sprawach. Nie
jest także możliwy jej wyjazd poza granice kraju [24]. A zatem, w obecnym stanie prawnym i faktycznym,
Julia Tymoszenko nie będzie mogła opuścić terytorium Ukrainy przed Szczytem Partnerstwa Wschodniego w
Wilnie. Ponieważ stan ten nie ulegnie zmianie, a sprawa Tymoszenko będzie uregulowana wyłącznie w
świetle obowiązującego prawa ukraińskiego [25], już teraz można prognozować, że umowa o stowarzyszeniu
Ukrainy z UE w tym roku nie zostanie podpisana. Jest to zbyt krótki termin na zakończenie dwóch toczących
się postępowań karnych przeciwko byłej pani premier.
Ukraina wciąż nie określiła się z wyborem kierunku integracji. Podczas tegorocznego spotkania w Jałcie,
poświęconego ukraińskiej polityce zagranicznej, Wiktora Janukowycz po raz kolejny potwierdził, że Ukraina
nie chciała, nie chce i nigdy nie będzie przeciwstawiać integracji z UE integracji z Rosją [26]. To samo
powtórzył szef ukraińskiego rządu Mykoła Azarow. W wywiadzie dla rosyjskiej telewizji, którego udzielił on po
zatwierdzeniu przez ukraiński rząd projektu umowy o stowarzyszeniu z UE, potwierdził, że Ukraina nie
zamierza ograniczać się tylko do integracji europejskiej, ale chce również ściśle współpracować z Unią Celną
[27]. Wcześniej natomiast premier stwierdził, że umowa jest dokumentem, jak każdy inny, który w dowolnej
chwili będzie można zmienić28. Oznacza to, że Ukraina nie do końca zgadza się z regułami gry narzucanymi
przez Brukselę, i umowę o stowarzyszeniu traktuje jako zło koniecznie w kontekście nienajlepszych
stosunków z Rosją. Przy zmianie nastrojów politycznych i polepszeniu się klimatu między Kijowem i Moskwą,
Ukraina chętnie zwróci się w stronę Rosji, zwłaszcza, jeżeli potwierdzi się czarny scenariusz dotyczący strat
gospodarczych, jakie poniesie ukraińska gospodarka po ograniczeniach wprowadzonych przez państwa Unii
Celnej.
Artykuł ukazał się w nr 21/2013 "Biuletynu OPINIE FAE" Fundacji Aleksandra Kwaśniewskiego Amicus
Europae
Fot. www.profi-forex.org
__________________________________________________________
ze-swiata,2/decyzja-ws-unijnej-umowy-z-ukraina-w-pazdzierniku-kluczowa-sprawatymoszenko,
355860.html
2. Por. Евросоюз ждет решения Януковича по Тимошенко, - Кокс, Информационное агентство ЛIГАБiзнесIнформ,
3. Por. Сікорський: ми очікуємо, що Янукович і Тимошенко все зроблять правильно, BBC Ukraina,
tymoszenko,nId,1030317
5.
Por.
Янукович
чекає
на
добровільне
рішення
Тимошенко,
BBC
Ukraina,
6. Por. Тільки суд і Тимошенко можуть відповісти на запитання про її звільнення – Янукович, Укрінформ,
yanukovich_1865308
7.
Por.
Янукович:
Україна
досягла
критеріїв
для
підписання
угоди
з
ЄС,
BBC
Ukraina,
[ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • emaginacja.xlx.pl
  •