UPANISZADY, Księgi Wschodu

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
UPANISZADY
w przekładzie Stanisława Franciszka Michalskiego
CZHANDOGJA
Z KSI
Ę
GI PI
Ą
TEJ
ROZDZIAŁ 1
6. Pewnego razu spierały się tchnienia Ŝyciowe o pierwszeństwo: "Ja jestem najpierwsze -
mówiły - nie, ja jestem najpierwsze".
7. Poszły wiec te tchnienia Ŝyciowe do ojca PradŜapata i rzekły: "Które z nas, o wzniosły, jest
najpierwsze?" PradŜapati tak im odrzekł: "Po którego odejściu ciało najgorzej się czuje - to z
was najpierwsze".
8. Wówczas mowa wyszła z ciała, bawiła rok cały daleko, a wróciwszy, zapytała: "Jak mogłyście
były Ŝyć beze mnie?" - "Jakoby nieme - odrzekły - nie mówiąc, lecz oddychając oddechem,
patrząc okiem, słuchając uchem, myśląc organem myślowym". Wtedy mowa weszła na powrót
w ciało.
9. Wówczas wzrok wyszedł z ciała, bawił rok cały daleko, a wróciwszy, zapytał: "Jak mogłyście
były Ŝyć beze mnie?" - "Jakoby ślepe - odrzekły - nie widząc, lecz oddychając oddechem,
mówiąc mową, słuchając uchem, myśląc organem myślowym". Wtedy wzrok wszedł na powrót
w ciało.
10. Wówczas słuch wyszedł z ciała, bawił rok cały daleko, a wróciwszy, zapytał: "Jak mogłyście
były Ŝyć beze mnie?" - "Jakoby głuche - odrzekły - nie słysząc, lecz oddychając oddechem,
mówiąc mową, patrząc okiem, myśląc organem myślowym". Wtedy słuch wszedł na powrót w
ciało.
11. Wówczas organ myślowy wyszedł z ciała, bawił rok cały daleko, a wróciwszy, zapytał: "Jak
mogłyście były Ŝyć beze mnie?" - "Jakoby głupie - odrzekły - bez rozumu, lecz oddychając
oddechem, mówiąc mową, patrząc okiem, słuchając uchem". Wtedy organ myślowy wszedł na
powrót w ciało.
12. Wówczas oddech, chcąc wyjść, pociągnął za sobą inne tchnienia Ŝyciowe, niczym rumak
szlachetny, co, kiedy się wyrwie, ciągnie za sobą pęta i kołki. A wtedy przyszły wszystkie
tchnienia do oddechu i rzekły: "Bądź najpierwszym, czcigodny! Jesteś z nas najlepszym! Nie
odchodź!"
13. Wówczas mowa rzekła do niego: "W co ja jestem bogata, w to i ty jesteś bogaty". I wzrok
rzekł do niego: "Czego ja jestem oparciem, tego i ty jesteś oparciem".
14. I słuch rzekł do niego: "Czego ja jestem osiągnięciem, tego i ty jesteś osiągnięciem.
Wreszcie organ myślowy rzekł: "Czego ja jestem siedzibą, tego i ty jesteś siedzibą".
Nie nazywają więc ich ani mową, ani oczami, ani uszami, ani organem myślowym. Nazywają je
tchnieniami Ŝyciowymi, poniewaŜ wszystkie one są oddechem.
Z KSI
Ę
GI SZÓSTEJ
ROZDZIAŁ 1
1. Śwetaketu był synem Aruniego. I oto ojciec tak przemówił do niego: Śwetaketu, stań się
uczniem bramińskim! Nikt jeszcze, bowiem, z naszej rodziny nie obywał się bez nauki, mój miły,
jakoby zwykły ciura bramiński.
2. Poszedł więc do nauki w dwunastym roku Ŝycia, a w dwudziestym czwartym poznał
wszystkie Wedy. Wrócił dumny, uwaŜający się mędrca, nadęty.
3. I oto ojciec tak przemówił do niego: Śwetaketu! poniewaŜ, mój miły, jesteś dumny, uwaŜający
się za mędrca, nadęty, zapewne więc dobrze wypytałeś się o naukę, z pomocą której
nieusłyszane staje się słyszanym, niepomyślane pomyślanym, niepoznane poznanym?
4. JakaŜ to nauka, o wzniosły? - Taka, mój miły, jako gdy z pomocą jednej grudki glinianej
wszystko, co jest z gliny, rozpoznać moŜna. Słowem jest wszelka przemiana, nazwą jedynie -
naprawdę to tylko glina.
5. Taka, mój miły, jako gdy z pomocą jednej blaszki miedzianej wszystko, co z miedzi
rozpoznać moŜna. Słowem jest wszelka przemiana, nazwą jedynie - naprawdę to tylko miedź.
6. Taka, mój miły, jako gdy z pomocą małych noŜyczek wszystko, co z Ŝelaza, rozpoznać
moŜna. Słowem jest wszelka przemiana, nazwą jedynie - naprawdę to tylko Ŝelazo. Taka to,
miły mój, jest nauka.
7. Zapewne moi czcigodni nauczyciele nie wiedzieli tego, gdyby wiedzieli, dlaczegoŜ by mnie
nie nauczyli? Ale ty, czcigodny, powiesz mi to! - Niechaj tak będzie, o miły!
ROZDZIAŁ 9
1. Kiedy, mój miły, pszczoły miód czynią, zbierają soki z najrozmaitszych drzew i łączą wszystek
sok w jedno.
2. I jako soki te nie wykazują Ŝadnej róŜnicy, czy z tego drzewa są, czy z innego, podobnie, o
miły, wszystkie te stworzenia w byt wstąpiwszy nie wiedzą wcale, iŜ w byt wstąpiły.
3. I czymkolwiek by tu były - tygrysami czy lwami, wilkami, dzikami, czy robakami, motylami,
bykami, czy komarami - tym samym będą.
4. I to właśnie, to, co najlotniejsze, to rdzeniem jest wszechświata - to rzeczywistość, to Atman,
TO JESTEŚ TY, o Śwetaketu! - Dalej jeszcze, czcigodny, nauczaj mnie! - Niechaj tak będzie,
mój miły, odpowiedział.
ROZDZIAŁ 10
1. Rzeki te, mój drogi, płyną na wschodzie w poranny nieboskłon, na zachodzie w wieczorny.
Od morza do morza idą i stają się morzem. I jako one teraz nie wiedzą, czy są tą, czy inną
rzeką,
2. podobnie, o drogi, wszystkie te stworzenia z bytu wyszedłszy, nie wiedzą, iŜ z bytu wyszły. I
czymkolwiek by tu były - tygrysami czy lwami, wilkami, dzikami czy robakami, motylami, bąkami
czy komarami - tym samym będą.
3. I to, właśnie, to, co najlotniejsze, to rdzeniem jest wszechświata - to rzeczywistość, to Atman,
TO JESTEŚ TY, o Śwetaketu! - Dalej jeszcze, czcigodny, nauczaj mnie! - Niechaj tak będzie,
mój miły, odpowiedział.
ROZDZIAŁ 11
1. JeŜeli ktokolwiek, o drogi, zatnie korzeń tego wielkiego drzewa, wypuści ono sok, bo Ŝyje.
JeŜeli kto zatnie je pośrodku, wypuści ono sok, bo Ŝyje. JeŜeli kto zatnie wierzchołek jego,
wypuści i wtedy sok, bo Ŝyje. Na wskroś przeniknięte Ŝywym Atmanem, stoi radosne,
wezbrawszy sokami.
2. Jeśli jednak Ŝycie opuści jedną gałązkę tego drzewa, gałązka ta schnie. Jeśli drugą opuści, i
ta schnie, jeśli trzecią opuści, i ta schnie. I jeśli całe drzewo opuści, całe drzewo uschnie. I to
wiedz, o drogi, tak mówił dalej do niego:
3. To, co pozbawione Ŝycia, umiera. śycie jednak nie umiera. I to, właśnie, to, co najlotniejsze,
to rdzeniem jest wszechświata - to rzeczywistość, to Atman, TO JESTEŚ TY, o Śwetaketu! -
Dalej jeszcze, czcigodny, nauczaj mnie! - Niechaj tak będzie, mój miły, odpowiedział.
ROZDZIAŁ 12
1. Przynieś mi owoc figowego drzewa. - Oto jest, czcigodny. - Przetnij go. - JuŜ przecięty,
czcigodny. - Co widzisz w nim? - Jakoby drobne ziarenka, czcigodny. - Przetnij znowu jedno z
nich. - Przecięte, czcigodny. - Co widzisz w nim? - Nic, czcigodny.
2. Wówczas rzekł do niego: Z tego najdrobniejszego, o miły, którego nie widzisz, z tego
nieuchwytnego, o drogi, powstało to wielkie drzewo figowe.
3. Wierz mi, o drogi, Ŝe to właśnie - to, co najlotniejsze, to rdzeniem jest wszechświata, to
rzeczywistość, to Atman, TO JESTEŚ TY, o Śwetaketu! - Dalej jeszcze, czcigodny, nauczaj
mnie! - Niechaj tak będzie, mój miły, odpowiedział.
ROZDZIAŁ 13
1. WłóŜ oto tą sól do wody i jutro rano przyjdź do mnie. Ten uczynił to, a ojciec rzekł: Przynieś
mi sól, którąś włoŜył wieczorem do wody. - Ten szukał jej, lecz nie znalazł, gdyŜ całkiem się
rozpuściła.
2. Skosztuj tej wody z jednej strony, jakiŜ ma smak? - Słony. - Skosztuj ze środka, jakiŜ ma
smak? - Słony. - Skosztuj z innej strony, jakiŜ ma smak? - Słony. - Porzuć to i siądź koło mnie. I
ten uczynił tak.
- Zawsze to się dzieje, powiedział. - Podobnie, o miły, nie widzisz tu wcale bytu, a jednak on
jest.
3. I to właśnie, to, co najlotniejsze, to rdzeniem jest wszechświata - to rzeczywistość, to Atman,
TO JESTEŚ TY, o Śwetaketu. - Dalej jeszcze czcigodny, nauczaj mnie! - Niechaj tak będzie,
mój miły, odpowiedział.
ROZDZIAŁ 14
1. Jako, gdy kto, o miły, wyprowadzi człowieka z zawiązanymi oczyma z kraju Gandharów i
wypuści zdała od siedzib ludzkich, a ten błąkać się będzie na wschód, na północ, na południe,
na zachód, przywiedziony był bowiem z zawiązanymi oczyma, wypuszczony z zawiązanymi, -
2. lecz gdy mu zdejmą przepaskę z oczu i powiedzą: "W tamtej stronie mieszkają Gandharowie,
w tę stronę masz iść", - wówczas, wypytując się od wsi do wsi, nauczony, rozumiejący,
dochodzi do kraju Gandharów - podobnie człowiek, co znalazł tu nauczyciela, wie, iŜ dotąd tylko
tym światem ogarnięty będzie, dopóki się nie oswobodzi, poczym odejdzie stąd.
3. I to właśnie, to, co najlotniejsze, to rdzeniem jest wszechświata - to rzeczywistość, to Atman,
TO JESTEŚ TY, o Śwetaketu! - Dalej jeszcze, czcigodny nauczaj mnie! - Niechaj tak będzie,
mój miły, odpowiedział.
ROZDZIAŁ 15
1. Wokół chorego człowieka siedzą krewni i pytają: "Czy poznajesz nas, czy poznajesz?" - I
dopóki mowa jego nie weszła w myśl, myśl w oddech, oddech w Ŝar, Ŝar w najwyŜsze bóstwo,
dopóty poznaje.
2. Lecz kiedy mowa jego wejdzie w myśl, myśl w oddech, oddech w Ŝar, Ŝar w najwyŜsze
bóstwo, wtedy juŜ poznać nie moŜe.
3. I to właśnie, to, co najlotniejsze, to rdzeniem jest wszechświata, - to rzeczywistość, to Atman,
TO JESTEŚ TY, o Śwetaketu! - Dalej jeszcze czcigodny, nauczaj mnie! - Niechaj tak będzie,
mój miły, odpowiedział.
Z KSI
Ę
GI ÓSMEJ
ROZDZIAŁ 7
1. "Atmana, który wszelki grzech od siebie odtrącił, nie starzejącego się, wolnego od śmierci, od
cierpienia, swobodnego od pragnienia i głodu, którego poŜądanie jest prawdziwe,
postanowienie prawdziwe - naleŜy szukać, dąŜyć naleŜy, aby go poznać. Osiąga ten wszystkie
światy, wszystkie poŜądania, kto Atmana tego znajdzie i rozpozna" - tak mówił PradŜapati.
2. Usłyszeli to bogowie oraz demony. I rzekli: Szukajmy tego Atmana! Znalazłszy go, osiągnąć
moŜna wszystkie światy, wszystkie pragnienia... Wyruszył wówczas Indra od bogów, Wiroczana
od demonów. Z drewnem płonącym w ręku, nie wiedząc wzajemnie o sobie, przybyli do
PradŜapatiego.
3. I mieszkali u niego przez trzydzieści dwa lata, jako uczniowie bramińscy. AŜ rzekł do nich
PradŜapati: Czego Ŝądacie, iŜeście tak długo tu przebywali? Ci odpowiedzieli: "Atmana, który
wszelki grzech od siebie odtrącił, nie starzejącego się, wolnego od śmierci, od cierpienia,
swobodnego od pragnienia i głodu, którego poŜądanie jest prawdziwe, postanowienie
prawdziwe - naleŜy szukać, dąŜyć naleŜy, aby go poznać. Osiąga ten wszystkie światy,
wszystkie poŜądania, kto Atmana tego znajdzie i rozpozna". - Oto są słowa dostojnego, które
nam oznajmiono. Jego szukając, przebywaliśmy tu.
4. Wówczas PradŜapati rzekł do nich: Istota, którą widać w oku to Atman. - I mówił dalej: To
nieśmiertelność, to bezpieczeństwo, to Brahman. - CóŜ to jednak za istota, dostojny, którą
widać w wodzie lub zwierciadle? - Jedna tylko istota widoczna jest w tych wszystkich miejscach,
odrzekł.
ROZDZIAŁ 8
1. Przyjrzyjcie się swemu Atmanowi w naczyniu z wodą i czego w niej z was nie spostrzeŜecie,
powiedzcie mi! Ci poczęli patrzeć w naczynie z wodą. Wówczas rzeki do nich PradŜapati: Co
widzicie? - Obydwaj odparli: Widzimy całego naszego Atmana, dostojny, jako odbicie, - nawet
włosy, nawet paznokcie.
2. Odrzekł im wtedy PradŜapati: Przystrójcie się ładnie, włóŜcie piękną odzieŜ, ozdoby i
przyjrzyjcie się w naczyniu z wodą. Obydwaj przystroili się ładnie, włoŜyli piękną odzieŜ, ozdoby
i poczęli przyglądać się w naczyniu z wodą. - Wówczas rzekł do nich PradŜapati: Co widzicie?
3. Odparli: Jako tu, dostojny, stoimy ładnie przystrojeni, w nowej odzieŜy, w ozdobach,
podobnie ci dwaj, dostojny, stoją tam ładnie przystrojeni, w pięknej odzieŜy, w ozdobach! - To
jest Atman - odpowiedział - to nieśmiertelność, to bezpieczeństwo, to Brahman! Wówczas oni,
spokojni na sercu, odeszli.
4. PradŜapati skierował wzrok za niemi i rzekł: - Nie osiągnąwszy Atmana, nie znalazłszy go,
odchodzą. I ktokolwiek bądź - bogowie czy demony - będzie wyznawał ten upaniszad, zginie.
Wiroczana zaś, spokojny na sercu, udał się do demonów i wygłosił następujący upaniszad:
Swe ciało naleŜy tu radować, ciału naleŜy tu słuŜyć! Kto ciało swe raduje, kto ciału tu słuŜy, ten
osiąga obydwa światy, ten i tamten.
5. Dlatego teŜ jeszcze dziś mówią o tym, kto nie daje darów, nie składa ofiar, nie jest wierzący -
"O, to demon!" Jest to bowiem upaniszad demonów. Ciało zmarłego ubierają oni w świecidełka,
w materie, w klejnoty. Wydaje się im, iŜ przez to zdobędą drugi świat!
ROZDZIAŁ 9
1. Indra zaś, zanim przybył do bogów, dojrzał następujące niebezpieczeństwo: Gdy ciało to jest
ładnie przystrojone, On równieŜ jest przystrojony, gdy ciało ma piękną odzieŜ, On ma równieŜ,
gdy ciało posiada ozdoby, On je równieŜ posiada, podobnie, gdy ciało jest ślepe, On jest ślepy,
gdy chrome, On równieŜ chromy, gdy okaleczone i On okaleczony. A gdy ciało to całkiem juŜ
ginie, On równieŜ ginie. Nie widzę tu nic radosnego.
2. I z płonącym drewnem w ręku wrócił na powrót. PradŜapati rzekł wówczas do niego:
Maghawanie, odszedłeś przecieŜ z Wiroczaną spokojny sercem, czego pragniesz, Ŝeś wrócił
na powrót? - Ten odparł mu: Gdy ciało to, dostojny, jest ładnie przystrojone, On równieŜ jest
przystrojony, gdy ciało ma piękną odzieŜ, On ma ją równieŜ, gdy ciało posiada ozdoby, On je
równieŜ posiada, podobnie, gdy ciało jest ślepe, On jest ślepy, gdy chrome, On równieŜ
chromy, gdy okaleczone i On okaleczony. A gdy ciało to całkiem juŜ ginie, On równieŜ ginie. Nie
widzę tu nic radosnego.
3. - Tak jest istotnie, Ktaghawanie - odparł. Lecz ja ci to lepiej wyjaśnię, mieszkaj u mnie
jeszcze drugie trzydzieści dwa lata. - I ten zamieszkał drugie trzydzieści dwa lata. Wtedy
PradŜapati rzekł do niego:
ROZDZIAŁ 10
1. Ten, który podczas snu radosny wędruje, to Atman - mówił, - to nieśmiertelność, to
bezpieczeństwo, to Brahman. Wówczas on, spokojny sercem, odszedł. Zanim jednak przybył
do bogów, dojrzał następujące niebezpieczeństwo: ChociaŜ On nie jest ślepy, gdy to ciało
ślepe, choć nie chromy, gdy ciało chrome, chociaŜ nie cierpi przez ciała cierpienie,
2. nie jest zabity, gdy ono zabite, nie jest chromy, gdy ono chromać pocznie, - a jednak jakoby
go zabijają, jakoby uciskają, jakoby dowiadywał się smutnych rzeczy, nawet jakoby płakał! Nie
widzę tu nic radosnego.
3. I z płonącym drewnem w ręku wrócił na powrót. PradŜapati rzekł wówczas do niego:
Maghawanie, odszedłeś przecieŜ spokojny sercem, czego pragnąc, wróciłeś na powrót? -
Odparł mu: ChociaŜ On nie jest ślepy, gdy to ciało ślepe, choć nie chromy, gdy ciało chrome,
chociaŜ nie cierpi przez cierpienie ciała,
4. nie jest zabity, gdy ono zabite, nie jest chromy, gdy ono chromać pocznie, - a jednak jakoby
go zabijają, jakoby uciskają, jakoby dowiadywał się smutnych rzeczy, nawet jakoby płakał. Nie
widzę tu nic radosnego.
- Tak jest istotnie, Maghawanie, odpowiedział. Lecz ja ci to lepiej wyjaśnię, mieszkaj u mnie
jeszcze trzydzieści dwa lata. I ten zamieszkał znowu przez trzydzieści dwa lata. Wtedy
PradŜapati rzekł do niego:
ROZDZIAŁ 11
1. Gdy sen następuje, całkowity zupełny spokój, bez marzeń, - to Atman - mówił - to
nieśmiertelność, to bezpieczeństwo, to Brahman! - Wówczas on, spokojny sercem, odszedł.
Zanim jednak przybył do bogów, dojrzał następujące niebezpieczeństwo: PrzecieŜ wtedy nie
moŜna poznać samego siebie, nie moŜna rzec: "to ja jestem", ani poznać wszystkich tych
stworzeń. Idzie się wprost na zatratę. Nie widzę tu nic radosnego!
2. I z płonącym drewnem w ręku wrócił na powrót. A PradŜapati rzekł do niego: Maghawanie,
odszedłeś przecieŜ spokojny sercem, czego pragniesz, Ŝeś wrócił na powrót? Odparł mu:
PrzecieŜ, dostojny, wtedy nie moŜna poznać wcale samego siebie, nie moŜna rzec: "to ja
jestem", ani poznać wszystkich tych stworzeń. Idzie się wprost na zatratę! Nie widzę tu nic
radosnego.
3. - Tak jest w istocie, Maghawanie, odpowiedział. Lecz ja ci to lepiej wyjaśnię, nie inaczej
jednak, jak pod tym warunkiem: Mieszkaj u mnie jeszcze pięć lat. I ten zamieszkał znowu przez
pięć lat. Czyni to razem sto jeden. - Dlatego teŜ mówią: Sto jeden lat mieszkał Maghawan jako
uczeń bramiński u PradŜapatiego. A wtedy PradŜapati rzekł do niego;
ROZDZIAŁ 12
1. Maghawanie! Śmiertelne jest to ciało przez śmierć opanowane. Jest ono siedzibą
bezcielesnego, nieśmiertelnego Atmana. Kto ciało posiada, bywa opanowany przez cierpienie i
[ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • emaginacja.xlx.pl
  •